W sobotę tak zapakowany tort pojechał ze mną do pracy, a stamtąd do mamy.
Jako, że mój tato jest prawie od dwóch tygodni w szpitalu postanowiłam zostać u niej na noc.
Wcześnie rano, po ciemku, kiedy ona jeszcze spała zawieszałam ułożony przeze mnie napis:)
Oj nie było łatwo :)))))
a tort pojawił się na stole.
Oj, muszę Wam napisać, że była w ogromnym szoku.
Moje bolące palce warte były jej radości i uśmiechu :))))))))))))))))))
Około południa moja druga połówka dostarczyła tort nr 2 i kolejny szok.
Myślała, że to koniec niespodzianek.....
niełatwo było odpalić 60 świeczek, ale udało się
No i w końcu.
Życzenie
Sto Lat
Gdybyście widzieli ten dym po zdmuchnięciu :)))
Parę godzin później unosił się jeszcze w mieszkaniu :)))
Dziękuję Wam ogromnie za wszystkie miłe komentarze pod poprzednim postem!!!!
Cieszę się, że spodobał Wam się mój pomysł:))))
A nic nie cieszy bardziej jak praca, która sprawia przede wszystkim radość innym!!!!!
Oj, płakałabym ze wzruszenia na miejscu Twojej Mamy! Pięknie to wszystko wymyśliłaś :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Jubilatki :)
Wspaniały pomysł na tort i wykonanie!!! Piękne dekoracje na pewno sprawiłaś Swojej Mamie wielką radość :)))
OdpowiedzUsuńPrzesyłam najlepsze życzenia:))))
Jeszcze raz powtórzę - świetny prezent przygotowałaś. No i cała oprawa imprezowa pierwsza klasa. Wszystkiego najlepszego dla Mamy i dużo zdrówka dla Taty :)
OdpowiedzUsuń