Moja świąteczna bombka powoli się rozrasta. No, ale jak się pewnie domyślacie nie bez problemów.
Haftowanie nićmi Dmc Diamant to koszmar, dlatego chyba tylko ja wpadłam na taki szalony pomysł, żeby się z nimi męczyć. To tego musiałam dopomóc się siatką, bo nie obyło się bez prucia. Haftowanie półkrzyżykiem nie jest tak czytelne i przejrzyste jak cały krzyżyk, dlatego kilkakrotnie pomyliłam się o jedną kratkę :((((
Jakby tego było mało ujęcie efektu tych nici też nie należy do najłatwiejszych. Nawet odcień kanwy zmienił barwę. co widać na zdjęciach. Na dolnych nie wiadomo czemu, nieco zróżowiał. W rzeczywistości kolor jest taki jak u góry.
Dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa pod poprzednim postem i cieszę się, że bombka Wam się podoba.:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) To na prawdę wynagradza trudy pracy nad nią.
Och, trzymacie za mnie dalej kciuki :))))
Gratuluję odwagi:) Ciekawa jestem efektu końcowego:)
OdpowiedzUsuńPodeszłaś do tematu bardzo ambitnie, trzymam dalej kciuki :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa całości. Na pewno będzie pięknie.:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i z niecierpliwością czekam na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńPiękną bombkę będziesz miała na Święta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i słonecznie.
Przepiękny kolor bombki ;o)
OdpowiedzUsuńWow - ale będziesz mieć bombkę - wyjątkową :)
OdpowiedzUsuńAleż cudowny i nadal mocno trzymam kciuki
OdpowiedzUsuń