Troszkę byłam ostatnio nieobecna, ale to z racji choroby, która doszczętnie rozłożyła mnie na łopatki. Parę dni spędzonych z gorączką w łóżku dało mi w kość, a jak się nie ma czasu na nic, to tym bardziej na jakieś choróbsko.
Broniłam się przed nim całymi siłami, ale ostatecznie organizm odmówił posłuszeństwa i wyłączył nawet ostatnie zapasy energii jakie miałam, gdzieś tam jeszcze schowane ;)))
Po tygodniu już czuję się lepiej i wczoraj udało mi się dokończyć przedostatni obrazek w moim salowym hafciku. Już nie mogę się doczekać całości :))
Pozdrawiam Was i życzę Wam miłego dzionka !! :)))